Abstract
W językoznawstwie wiele miejsca poświęca się w ostatnim czasie językom fachowym. Językoznawcy najczęściej podejmują badania dotyczące języka medycyny, ekonomii czy w ostatnim czasie Unii Europejskiej. Rzadziej, choć wymaga tego rzeczywistość, analizuje się język prawny czy też prawniczy. Trzeba zaznaczyć, że język prawny nie jest językiem fachowym w ogólnie przyjętym tego słowa znaczeniu. Opisuje on sytuacje, które są ważne dla opinii publicznej, które muszą być, dla dobra obywateli, uregulowane poprzez przepisy. Przepisy są wprawdzie tworzone przez prawników, powinny być jednak rozumiane przez ogół społeczeństwa. Prawnicy posługują się najczęściej językiem, którego cechy nie są proste do uszeregowania. Język prawny i prawniczy charakteryzuje się skomplikowaną składnią, stylem, który unika wszelkich ozdobników. Problem wiąże się jednak przede wszystkim z prawidłowym odczytaniem znaczeń używanych pojęć. Można tu mówić o dwóch rodzajach pojęć, gdyż język prawny używa terminów tjpowych dla tej dziedziny, takich jak np. prawo majątkowe, prawo autorskie czy ustawa, jednak obok nich pojawiają się często pojęcia zaczerpnięte z języka ogólnego, które w pewnych kolokacjach nabierają innego z punktu widzenia prawa znaczenia, np. orzeczenie, wyrok czy własność. Autorka niniejszego tekstu próbuje odpowiedzieć na pytanie, jak dalece pojęcia języka ogólnego wnikają w język prawny i czy ma miejsce odwrotny proces oraz w jakim stopniu może mieć to wpływ na rozumienie tekstu. Odpowiedź nie jest z pewnością prosta, ale należy wierzyć, że dalsze badania prowadzone nad językiem prawnym przybliżą semantyczne aspekty różnic pomiędzy językiem prawnym a ogólnym i tym samym ułatwią rozumienie tekstów ustaw czy wyroków sądowych.