In Wojciech Arndt, Franciszek Longchamps de Bérier & Krzysztof Szczucki (eds.),
Dobro wspólne. Teoria i praktyka. Wydawnictwo Sejmowe. pp. 23-45 (
2013)
Copy
BIBTEX
Abstract
Opracowanie dotyczy relacji konstytucyjnego pojęcia „dobro wspólne” z art. 1 Konstytucji RP, do pozaprawnych pojęć dobra wspólnego. Bezpośredni asumpt do jego przygotowania dało zdanie odrębne sędziego Trybunału Konstytucyjnego Zbigniewa Cieślaka do wyroku TK z dnia 20 kwietnia 2011 r. w sprawie Kp 7/09, dotyczącej zmian w prawie budowlanym. Jest to w ogóle najobszerniejsza wypowiedź w całym dotychczasowym orzecznictwie TK poświęcona wprost problematyce dobra wspólnego. Sędzia Z. Cieślak wyraźnie odróżnił prawne pojęcie dobra wspólnego – jego zdaniem właściwe dla interpretacji klauzuli dobra wspólnego z art. 1 Konstytucji RP z 1997 r. – od pojęć pozaprawnych, uznając te ostatnie za źródło nieporozumień w prawniczych dyskusjach na temat rozumienia wyrażenia „dobro wspólne” w prawie i jako kategorii konstytucyjnej.
Argumentować będę, że zrekonstruowane przez Z. Cieślaka prawne pojęcie dobra wspólnego nie nadaje się do interpretacji klauzuli dobra wspólnego z art. 1 konstytucji z 1997 r., i że pojęcia pozaprawne powinny być postrzegane nie jako źródło nieporozumień, ale jako nieodzowna pomoc w ustalaniu treści konstytucyjnego pojęcia dobra wspólnego. Problematyka ta prowadzi do podjęcia pewnego – kluczowego dla stosowania art. 1 – zagadnienia relacji między dobrem wspólnym a prawami człowieka (wolnościami i prawami człowieka), zagadnienia, które ostro zarysowało się w orzecznictwie trybunalskim po raz pierwszy właśnie w tym zdaniu odrębnym. Chodzi mianowicie o związki zachodzące między dwoma zasadniczymi tradycjami pojmowania dobra wspólnego i odpowiadającymi tym tradycjom dwoma typami pojęć dobra wspólnego – tradycji klasycznej, znajdującej swój wyraz w Konstytucji 3 maja z 1791 r., i tradycji, w której dobro wspólne pojmowane jest przede wszystkim jako dobro państwa i która znalazła wyraz w konstytucji kwietniowej z 1935 r. Dla pierwszej tradycji charakterystyczne jest uznanie praw człowieka za zasadniczy element dobra wspólnego – i tę tezę Z. Cieślak akceptuje. Analiza jego propozycji pokazuje jednak, że należy ona do tradycji konstytucji kwietniowej, a przyjęcie pojęcia dobra wspólnego należącego do tej tradycji prowadziłoby do niespójności z niektórymi fundamentalnymi rozstrzygnięciami ustrojodawcy, dotyczącymi tak interpretacji art. 1 konstytucji i przyjętej w nim koncepcji dobra wspólnego, jak i konstytucyjnej koncepcji wolności i praw człowieka.